Jest to kolejna powieść awanturniczo-romansowa tej autorki - znamy: "Ostatnia z rodu Chianellich" (4/97) i "Dziedzictwo cieni" (21/97). Akcja powieści rozgrywa się w końcu dziewiętnastego wieku. Bohaterka powieści przeżywa niezwykle burzliwe przygody - a zaczęły się w momencie, gdy podejmuje decyzję o ucieczce z posiadłości swojego męża - sadysty. W towarzystwie wiernego przyjaciela, służącego Chińczyka, płynie na zbudowanym przez niego statku na Karaiby. Tam, w przebraniu i pod nowymi nazwiskami, uciekinierzy przebywają przez wiele mięsięcy zarabiając na życie przewozem ludzi i towarów. Jednak po trzech latach kończy się nagle sielanka - Chińczyk umiera, a nad bohaterką wisi groźba, że zostanie rozpoznana. Sporo się dzieje, zanim piękna Emma znajdzie się znowu w cywilizowanych warunkach, t.j. w Londynie. W jej życiu pojawiają się nowe, życzliwe postacie oraz pewien mężczyzna, ale jej egzystencja nadal nie jest do końca ustabilizowana. Zanim dojdzie do oczywistego happy-endu bohaterka przeżyje jeszcze kilka niespodzianek, których nie szczędzi jej los. W najnowszej powieści, tak jak w poprzednich, fabuła jest więc nawet bogata w wydarzenia, ale jest to lektura raczej dla tych mniej wymagających czytelniczek. Autorka "stawia" bowiem przede wszystkim na akcję, nie przejmując się ani prawdopodobieństwem wydarzeń, ani, tym bardziej, na przykład, psychologią postaci. I wbrew wszystkiemu - powieść nie jest tak porywająca, jakby sugerowały chociażby zaledwie tu zasygnalizowane niektóre z wielu wątków. Polecam.