Znana autorka słowiańskich bestsellerów z cyklu „Kwiat Paproci” tym razem zaprasza czytelników na wędrówkę po młodzieżowej odmianie tej serii – „Klubu Kwiatu Paproci”, którą otwiera „Tajemnica domu w Bielinach”. Oczywiście, jak zwykle u Miszczuk, dominuje szeroko pojęta tematyka słowiańska, należałoby rzec, że słowiańskie jest tu wszystko: nie ma Polski, lecz Królestwo Polskie, gdyż Mieszko I nigdy nie przyjął chrztu; mieszkańcy Królestwa nie znają rzymskiego Boga Trójjedynego, lecz kłaniają się pradawnym bóstwom; niektórzy udają się po porady lekarskie do szeptuchy (choć mogą wybrać wyspecjalizowanych lekarzy), ale wszyscy bez wyjątku obchodzą Dziady zamiast święta zmarłych i lekceważą sobie zimowe walentynki, gdyż wolą Kupałę w czerwcu. Oczywiście wszyscy jeżdżą samochodami i obsługują telefony, historia dzieje się współcześnie – i w tym właśnie świecie swoją pierwszą przygodę przeżyje rodzeństwo: Mała Dąbrówka, roczne dziecko, ośmioletnia Tomisława, dziesięciolatek Leszek i dwunastolatka Bogusia. Przygoda zaczyna się niewesoło – rodzinę opuścił tata, z którym dzieci miały wyjechać nad morze, a zamiast tego mają udać się wraz z przeżywającą depresję po rozstaniu mamą do ex-szeptuchy Mirosławy, ich cioci. Niestety, ciocia cierpi od lat na Alzheimera i zachowuje się specyficznie, myli dni tygodnia a nawet pory roku. Dzieci nieszczególnie zachwycone są więc spędzeniem wakacji u starej dziwaczki, zwłaszcza mając z tyłu głowy wspomnienia o ojcu, którego przy nich nie ma. Polecam miłośnikom Katarzyny Bereniki!