SOWA OPAC : KSIĄŻNICA PRUSZKOWSKA im. Henryka Sienkiewicza

Brak okładki

Książka

W koszyku

Kiedy zegar wybije dziesiątą / Agnieszka Błotnicka. - Warszawa : Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2010. - 333, [3] s. ; 21 cm.

Autor

Błotnicka Agnieszka (1966- ).

Trzecia u nas książka tej autorki (poprzednio „Tajemnica starego strychu” p 18/07 i jej kontynuacja „Zagadka mrocznej krypty” p 22/08) to również współczesna powieść detektywistyczno-przygodowa, osadzona w odmalowanych z detalami realiach topograficznych Kazimierza Dolnego i jego okolic, i starannie skonstruowana z klasycznych elementów gatunku: dwóch początkowo antagonistów stopniowo łączy wspólne rozwiązywanie zagadki, a to, co miało być po prostu wakacyjną przygodą, przeobraża się w zmagania z prawdziwymi przestępcami.

Dwunastoletni potencjalny kandydat do ścisłej kadry piłkarskiej młodzików (Janek Karski), ukarany za fatalne oceny integracyjnymi wakacjami z ojcem w nudnym miasteczku zamiast wyjazdu na obóz sportowy, ma raczej małe szanse na porozumienie z o rok starszym wymoczkowatym mózgowcem marzącym o sławie geniusza matematycznego (Kubą), zmuszonym do zajęcia się jedynym młodym gościem pensjonatu prowadzonego przez matkę. A jednak, gdy obaj równie niezadowoleni, wyruszą na pierwszą, zapoznawczą wędrówkę po miasteczku, wkroczą na szlak przygody, która uczyni z nich imponująco sprawny tandem detektywistyczny. Śmiertelnie nudzącego się, niecierpliwego i dynamicznego dwunastolatka zainteresuje nietypowy tatuaż i usłyszany fragment rozmowy prowadzonej przez dwóch niesympatycznych typków, i uda mu się przekonać zdegustowanego tym pomysłem towarzysza do śledzenia dla zabawy domniemanych podejrzanych. Chłopcy nie przypuszczają nawet, że przypadkiem trafili na ślad gangu od pół roku rozpracowywanego przez policję, a rezultatami swoich coraz bardziej zgranych działań śledczych zaskoczą i przestępców, i organy ścigania…

Zręcznie skonstruowana, prowadzona parowątkowo i umiejętnie stopniująca napięcie i operująca dowcipem, nieźle podbudowana psychologicznie opowieść niestety nie została dopracowana redakcyjnie, sporo w niej potknięć typu „Pod piekarnią przy ulicy Nadrzecznej, która prowadziła rodzina Sarzyńskich” (s. 99) czy „W środku nocy Kuba obudził nagle, czując dziwny niepokój (s. 192)