Pierwsza u nas książka amerykańskiego pisarza i krytyka, a zarazem pierwszy tom cyklu powieściowego dla młodzieży, to udane połączenie opwieści sensacyjno-przygodowej w stylu Jamesa Bonda z elementami legend arturiańskich, napisane z rozmachem, dużym poczuciem humoru i pokrzepiającym przesłaniem dla zagubionych nastolatków: „… w sercu każdego człowieka żyje bohater, który czeka na pojawienie się smoka”. Piętnastoletni tytułowy bohater, to przykład totalnego nieudacznika. Od urodzenia zbyt wyrośnięty na swój wiek, niezdarny i niezbyt bystry (czego jest całkowicie świadomy), kiepsko radzący sobie z nauką i w sporcie, nie ma szczęścia w życiu, a najwięcej kłopotów przysparza mu dobre serce. Kiedy osieroconego i parę lat tułającego się po rodzinach zastępczych chłopca wreszcie przygarnia brat matki, wdzięczny siostrzeniec nie jest w stanie odmówić prośbie marzącego o wzbogaceniu się wuja – a jest nią pomoc w kradzieży na zamówienie. Pech chce, że obiektem kradzieży okazuje się słynny miecz króla Artura, nie zatopiony niegdyś w jeziorze zgodnie z wolą władcy i dotychczas strzeżony przez kolejnych potomków Rycerzy Okrągłego Stołu tworzących rycerski Zakon Świętego Miecza. Teraz, z winy Alfreda, bezcenny artefakt wpada w ręce sił zła, jego nowy posiadacz (zdrajca Mogart) eliminuje kolejnych obrońców miecza, a do wyścigu o jego odzyskanie stają ostatni żyjący rycerz i tajemnicza organizacja pozarządowa. Przypadkowy sprawca całego zamieszania, poczuwając się do obowiązku naprawienia zła, znajdzie się w środku mrożących krew w żyłach wydarzeń – szalonych pościgów, walk na broń białą i palną, intryg i zdrad – z misją ratowania świata.

Dobrze skonstruowana, trzymająca w napięciu fabuła akcji z dowcipnymi dialogami i zaskakująco poważnymi refleksjami na temat honoru, lojalności, odwagi i poświęcenia to gotowy, pisany sugestywnymi obrazami, scenariusz filmowy. Polecam miłośnikom obu gatunków.