„Czego boją się anioły” to debiut C.S. Harris, która jest historykiem, zajmującym się Rewolucją francuską i dziewiętnastowieczną Europą. Akcja opowieści rozpoczyna się w 1811 roku. Jest ona dobrze osadzona w realiach historycznych gdy Król Jerzy III pogrąża się w szaleństwie, a nad możnymi tego świata wisi groźba zamieszek i rewolucji. Na stopniach ołtarza w kościele niedaleko Opactwa Westminsterskiego zostaje odnalezione ciało pięknej, młodej kobiety, która została zgwałcona i okrutnie zmasakrowana. W jej zakrwawioną suknie zaplątany jest pistolet do pojedynków z wygrawerowanym herbem, ten dowód rzeczowy oraz zeznania świadków obciążają winą jedną i tę samą osobę - Sebastiana St. Cyr, syna hrabiego Hendonu, niezwykłego, młodego arystokratę po ciężkich przeżyciach w czasie wojny z Napoleonem. Metodyczne śledztwo w tej sprawie na arystokratycznych salonach i w mrocznych zaułkach podejrzanych dzielnic londyńskiego półświatka prowadzi sędzia pokoju sir Henry Lovejoy. W trakcie aresztowania Sebastiana, jeden z konstabli zostaje śmiertelnie ranny, oskarżony musi ratować się ucieczką. Jako uciekinier, Sebastian wykorzystuje doświadczenia zdobyte na wojnie, by rozwikłać zagadkę tajemniczej zbrodni i schwytać prawdziwego mordercę. W podróży po wystawnych, pałacowych salonach Mayfair i mrocznych zaułkach i cmentarzach dzielnicy St. Giles, Sebastian zdobywa niezwykłe grono sojuszników, ulicznika imieniem Tom, irlandzkiego doktora uzależnionego od opium, i piękną, tajemniczą aktorkę o pseudonimie Kat Boleyn. Kilka lat wcześniej Kat złamała serce Sebastiana. Teraz jego życie - lub śmierć - spoczywają w jej rękach. Jest to opowieść o zbrodni i namiętności, lektura wciąga i zaskakuje nagłymi zwrotami akcji. Polecam.