Czwarty tom cyklu humorystycznych prawie-romansów z burzliwymi perturbacjami rodzinnymi bohaterów w tle (poprzednio "1000 powodów żeby (nie) cierpieć z miłości" p 5/06), nadal rozpisany na uzupełniający się dwugłos relacjonującego wydarzenia rodzeństwa. Trzynastoletnie bliźnięta o skrajnie różnych charakterach (Sanny i Konny Kornblumowie), wydawałoby się, szczęśliwie i z wzajemnością zakochane, przeżywają nowe komplikacje uczuciowe. Ona (Sanny), wstrząśnięta wynikami testu psychologicznego z pisma dla dziewczyn, z którego wynika, że nie tworzy z ukochanym (Hubertusem) idealnej pary, bo nie mają żadnych wspólnych cech ani zainteresowań, rozpaczliwie próbuje jakieś jednak znaleźć, z katastrofalnymi rezultatami. On (Konny) dość boleśnie przekonuje się, że wystudiowana postawa luzaka, macho i agenta 007 wywiera na wymarzonej dziewczynie (Sarah) jak najgorsze wrażenie, a nie potrafi zdobyć się na okazanie jej uczuć jak mięczak. Oboje postanawiają – w tajemnicy przed sobą – ratować sytuację napisaniem do swych ukochanych na nowo podobno wchodzących w modę listów miłosnych. Ale starannie i z dużym nakładem sił i środków wypracowany list brata przypadkiem trafia do niewłaściwej dziewczyny, a seria kłamstw, którymi usiłuje „uratować twarz” omal nie doprowadzi do rozpadu obu związków. Na szczęście bliźnięta w porę odkryją uzdrawiającą moc mówienia prawdy… Lekko napisana w sprawdzonej konwencji zabawna lektura rozrywkowa, opowiadająca z przymrużeniem oka o kłopotach z dążeniem do dorosłości i nastoletnim wyobrażeniem o miłości, przy okazji podsuwa rozwiązania nieporozumień i komplikacji najczęściej pojawiających się w pierwszej miłości i w przyjaźni. Pokazuje też – przewrotnie i wbrew pozorom – bardzo pozytywny obraz rodziny. Tam gdzie poprzednie tomy.